No i listopad się zaczął. Nieodwracalnie.
Kilka dni temu śnieg zasypał Miasto, zimny wiatr wiejący znikąd-donikąd nie
pozostawił nam złudzeń, że lato nie wróci.
Że spakowało walizę na kółkach, wsiadło do embraera, poleciało sobie na jakiś czas w
inne szerokości geograficzne. Aby odpocząć od nas, i pozwolić nam się za sobą stęsknić. Perfidna sztuczka, sprawdzająca się od tysiącleci.
W tym roku zamiast snuć się po cmentarzach wdychając stearynowe
opary, alternatywnie posnuję się z Synem po parku. Nakarmimy też wiecznie głodne kaczki okruszkami. I będziemy wołać: 'ka-ka, ka-ka"
Rok temu mniej więcej o takiej samej jesiennej porze inaugurowałam i celebrowałam
pierwsze nasze wózkowe spacery. Bardzo długo miałam wrażenie, że to wszystko nie
dzieje się naprawdę. Że życie tak nagle odwróciło o taki kąt, że straciłam
ciągłość postrzegania i odczuwania rzeczywistości.
Wszystko nagle stało się takie nowe, takie inne. Gdyby nie
pliki ze zdjęciami, które przeglądam co jakiś czas, tak jak ktoś niepewny statusu sen-jawa, który desperacko próbuje uszczypnąć się w łokieć, nie miałabym stuprocentowej
pewności, że byłam uczestniczką wszystkich tych zdarzeń.
Chwilami miałam wrażenie, że wzięłam udział w jakimś odrealniającym eksperymencie.
I nie zdziwiłabym
się, gdybym nagle obudziła się na jakimś szpitalnym łożu, okręcona aparaturą, a
tuż przy mnie pojawił się facet w białym kitlu oznajmiwszy:
„Pani Agato, już po
wszystkim. Mamy Panią z powrotem. Proszę głęboko oddychać.”
A tak poza tym to mam czasem wrażenie, że moja pamięć nie koduje
się w obrazach, ani dźwiękach, ani innych takich-tam, ale głównie w nosie.
Najgłębiej wyrył się w tej mojej dziwnej pamięci zapach chusteczek nawilżanych
Dzidziuś Baby Sensitive firmy CLEANIC. Do dziś będzie on dla mnie pierwszym wyrazistym
zapachem macierzyństwa, wspomnieniem nieprzespanych nocy przekładanych
wilgotnymi chusteczkami.
A w tym roku pod koniec października fajnie pachniały w
kuchni hallowenowe placki dyniowe, które ochoczo memłał w paszczy mój coraz
bardziej namacalny Syn. Ciekawe, czy zapamięta ze swego dzieciństwa ten czy inny zapach? Czy jego nos będzie dla niego takim czujnikiem pamięci, jak mój dla mnie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz