piątek, 12 listopada 2010

Lecą liście, idzie noc

Druga połowa listopada.
Jesień rozpanoszyła się w Mieście na dobre.
Zawładnęła Miastem, potrząsnęła mocno koronami drzew, brutalnie zrzucając z nich liście, nielitościwie smagając je wiatrem i deszczem.
Stoją gołe, zawstydzone i pomstując wyciągają ku niebu swe wychudzone konary.

Nadchodzi czas mroku, epoka nocy. Speszony dzień pojawia się na chwilę, po czym szybko chowa się do dziupli, ciemnej i bezpiecznej, aby tam bezpiecznie przezimować. Rozpanoszona noc sprawia, że Miasto błyszczy inaczej, chętniej odziewa się w błyskotki. Kontury nikną, ze swoich kryjówek wypełzają na miasto bezcielesne świetlne twory.
Teraz noc będzie do nich należeć.
Tu i ówdzie rozbłyskują ślepia przedświątecznych neonów i choć do świąt jeszcze hen, hen, chodzą słuchy, że Święty Mikołaj już przybył do Stolicy.
Lada dzień choinki założą swe błyszcząco świetlane sukienki, i będą paradować dumnie i tłumnie, kłując w oczy swym barokowym, rozgwieżdżonym blaskiem jesienne ogołocone drzewa- straszydła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz